W Polsce boom na twórczość Agnieszki Osieckiej ciągle trwa. Wychodzą wznowienia jej utworów, powstają nowe wersje jej piosenek w zupełnie odmiennych aranżacjach. Serial Osiecka przypomniał zapomniane fakty z biografii artystki – nie wszyscy pamiętają, że zanim Osiecka stała się polską naczelną poetessą, była związana z Studenckim Teatrem Satyryków (STS). Z tamtego okresu pochodzi jej zainteresowanie teatrem oraz znajomość z Krystyną Sienkiewicz, odtwórczynią głównych ról w wielu późniejszych sztukach poetki.
To właśnie Sienkiewicz wciela się w kobiecą rolę w telewizyjnej inscenizacji Apetytu na czereśnie w reżyserii Romualda Szejda z 1975 roku. Towarzyszy jej Piotr Fronczewski, z którym tworzy duet byłych kochanków wspominających wspólne chwile.
fot.mat. Teatru im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie
Tę sztukę Osieckiej lepiej znaną polskim widzom z telewizyjnych archiwów niż bieżących realizacji teatralnych przypomnieli twórcy Narodowego Akademickiego Ukraińskiego Teatru Dramatycznego im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie. Inscenizacja sztuki Osieckiej z muzyką Macieja Małeckiego pod zmienionym tytułem Smak Wiśni (reż. Hałyna Wołowecka) jest grana w języku ukraińskim (z polskimi napisami w tłumaczeniu Natalki Stupko). Aktorom wcielającym się w role Zosi (Olha Bakus) i Marka (Roman Bil) towarzyszy zespół artystów Teatru im. Marii Zańkowieckiej wykonujący muzykę na żywo. Takie spotkanie z twórczością poetki jest bardzo interesującym doświadczeniem dla (w większości) polskojęzycznej publiczności. Początkowo trudno jest się przyzwyczaić do znajomych melodii zaśpiewanych w innym języku, ale po kilku taktach ta bariera językowa staje się nieistotna (nie trzeba nawet śledzić napisów). Aktorzy z dużą swobodą wykonują kolejne utwory odgrywając scenki z życia Zosi, Marka i ich partnerów. Surowa scenografia (Natalia Tarasenko) złożona z krzeseł i stolika imitujących wagon kolejowy dobrze oddaje nieco siermiężny klimat lat 60.XX wieku, w których toczy się akcja spektaklu. I nawet jeżeli realia tamtych czasów uchwycone w tekstach Osieckiej (instytucja kulturalno –oświatowego, GS-y, klubokawiarnie) mogą być mało zrozumiałe dla młodszego pokolenia, piosenki Osieckiej są nadal aktualne; opowiadają o poszukiwaniu miłości i szczęścia. W pamięć zapadają dobre wykonania Olgi Bakus zmieniającej w poszczególnych utworach swoje sceniczne emploi (od od trzpiotki, do kobiety doświadczonej życiem) kroku (również tanecznego) dotrzymuje jej Roman Bil.
Podczas pospektaklowego spotkania (prowadzenie Tomasz Domagała) aktorzy zapytani dlaczego Osiecka, odpowiedzieli, że twórczość artystki była dobrze znana w krajach byłego ZSRR, ale tylko w tłumaczeniach na język rosyjski. Ukraińcy chcą ją teraz czytać w swoim ojczystym języku, bo przecież Osiecka jest im bliższa niż Rosjanom.
(Katarzyna Bolec)