Wanda Siemaszkowa
WANDA SIEMASZKOWA
Wybitna polska aktorka i reżyserka, dyrektorka teatrów i pedagog. Urodziła się 30 grudnia 1867 roku w Lipowej koło Kobrynia jako Wanda Felicja Katarzyna Sierpińska, córka Feliksa i Emilii z Prenierów. Z rodzinnego domu wyniosła zamiłowanie do sztuki. Jej ojciec – niespełniony muzyk - był założycielem amatorskiej trupy teatralnej. Dzięki temu magia sceny niemal całkowicie zawładnęła młodą Wandą, która w 1886 roku zaczęła uczęszczać na lekcje podstaw sztuki aktorskiej udzielane w Warszawie przez Józefa Kotarbińskiego. Na początkującą artystkę duży wpływ miał zapewne popularny aktor-komik Antoni Siemaszko – najpierw opiekun, a później mąż. Jako zawodowa aktorka debiutowała w 1887 roku na scenie krakowskiej w roli Helenki w sztuce A. Mańkowskiego Dziwak. W krakowskim teatrze zdobywała doświadczenia i praktyczne umiejętności wśród uczniów znakomitego Stanisława Koźmiana, zwolennika zasad prostoty, swobody i spokoju w grze. Tam kilkakrotnie wystąpiła u boku Heleny Modrzejewskiej, zwracając na siebie uwagę recenzentów i widzów. Niestety, w tym czasie nie mogła liczyć na więcej niż liryczno-komediowe role naiwnych dziewcząt.
W 1893 roku wraz z mężem rozpoczęła pracę na scenie lwowskiej, gdzie wzorem była dla niej znakomita Anna Gostyńska. We Lwowie, w życzliwej atmosferze, mogła rozwijać swój talent i odnosić sukcesy w tak pożądanych przez nią rolach dramatycznych. Po wielu latach wspominała swój pierwszy okres lwowski jako niezwykle ważny i pod względem artystycznym bardzo udany.
Jednak to Kraków końca XIX-wieku jako centralny ośrodek życia narodu mógł stworzyć warunki do dalszego rozwoju jej kariery. Miasto było miejscem najznakomitszych artystów tamtych czasów, m.in.: Stanisława Wyspiańskiego, Stanisława Przybyszewskiego, Jacka Malczewskiego, Tadeusza Boya Żeleńskiego; którzy tworzyli niesamowitą atmosferę, czyniąc z Krakowa kulturalną stolicę Polski. Siemaszkowa powróciła tam wraz z mężem w roku 1984, podejmując pracę w Teatrze Miejskim prowadzonym przez Tadeusza Pawlikowskiego. Ówczesny dyrektor krakowskiej sceny stał się osobą, która przemieniła ją w artystkę wielkiego formatu. Do aktorów „wychowanych” przez Pawlikowskiego, prócz Siemaszkowej, należeli m.in. Kazimierz Kamiński, Ludwik Solski, Irena Solska, Maria Przybyłko i Konstancja Bednarzewska. Pierwszą istotną i przypieczętowującą jej wysoką pozycję w hierarchii zespołu krakowskiego rolą była Salusia - bohaterka Hardych dusz – scenicznej przeróbki powieści E. Orzeszkowej Bene nati. Na scenie rywalizowała m.in. z mającą aktorskie ambicje pisarką Gabrielą Zapolską. Prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił w sezonie 1898/1899, który przyniósł największe sukcesy: rolę Marii w Warszawiance Wyspiańskiego, Julii Chomińskiej w debiucie dramaturgicznym J. A. Kisielewskiego W sieci, Młynarki w Zaczarowanym kole L. Rydla. W 1900 roku, po zmianie na stanowisku dyrektora Teatru Miejskiego w Krakowie, Siemaszkowa przeniosła się do Warszawy, przyjmując angaż w „Rozmaitościach”, gdzie, choć mile przyjęta przez publiczność, znów nie mogła liczyć na znaczące role. W tej sytuacji postanowiła wrócić do Krakowa i tam w marcu 1901 roku wzięła udział w największym wydarzeniu artystycznym początku XX wieku – prapremierze Wesela Wyspiańskiego, występując w roli Panny Młodej. Tę kreację docenił sam autor, który po premierze podarował artystce kosz marcepanowych ziemniaków, a później namalował dwa jej portrety. Wielkimi wyzwaniami dla aktorki były w tamtym okresie role: Małgorzaty w Fauście Goethego, Marii Stuart w dramacie Słowackiego i Adrianny Lecouvreur w sztuce E. Scribe’a i A. Legouve’a pod tym samym tytułem. Trzon jej repertuaru stanowiły również utwory współczesne. Niezapomniana pozostała przede wszystkim jako Hedda Gabler w dramacie Ibsena. Podróżowała po Polsce, dając występy gościnne, a jej wizyty w Warszawie zakończyły się kolejną przeprowadzką i zaangażowaniem do zespołu dramatu Warszawskich Teatrów Rządowych. Tym samym Siemaszkowa na długie lata rozstała się z Krakowem, co pod względem zawodowym miało okazać się niezbyt trafnym posunięciem.
W stolicy na drodze jej kariery stały liczne rywalki oraz niesprzyjająca sytuacja rodzinna i, choć grała duże role, już nigdy nie miała powtórzyć sukcesów na miarę tych krakowskich. Wiosną 1904 r. z niejasnych przyczyn została wydalona z warszawskiego teatru i rozpoczęła trwający dwa sezony okres tułaczki. W tym czasie występowała gościnnie m.in. w Łodzi, Lwowie i Warszawie. Wtedy też ujawnił się organizatorski talent aktorki. Z założonym i kierowanym przez siebie zespołem objechała ziemie litewskie. W 1906 otrzymała angaż w teatrze lwowskim, gdzie pracowała przez kolejne 12 lat, stanowiąc jeden z filarów jego zespołu. W tym okresie stworzyła kreacje wielkich heroin – Salome w Uczcie Herodiady, Joanny d’Arc w Dziewicy Orleańskiej F. Schillera, Donny Aluica w dramacie La bestia J. Żuławskiego - oraz kreacje ibsenowskie i szekspirowskie. Zaistniała też rolą Balladyny, która w jej wykonaniu była kobietą żądną władzy, pełną sprzecznych uczuć i wahań. We Lwowie zaczęła grać również postacie komediowe. Z zespołem lwowskiego teatru wystąpiła we Wiedniu, w Paryżu i Pradze.
Lata późniejsze okazały się być czasem zawieruchy, ciężkiej pracy, ciągłych zmian miejsca zamieszkania i nie zawsze trafnych decyzji. Po I wojnie światowej była zmuszona do życia z występów gościnnych, które dawała m.in. w Poznaniu i Katowicach. W sezonie 1921/1922 przyjęła stanowisko dyrektora teatru w Bydgoszczy. Oddalona od dużych ośrodków kulturalnych i zachodzących tam przemian, powoli stawała się w oczach krytyki aktorką staroświecką. Przeżyła w tym czasie również osobistą tragedię – śmierć syna - i choć wydarzenie to miało wielki wpływ na jej psychikę, nie miała zamiaru się poddawać. Starania o występy gościnne zaowocowały pojawieniem się na deskach teatrów w Warszawie, Wilnie i Lwowie. Zdecydowała się też na bardzo odważny krok – wyjazd do Stanów Zjednoczonych, gdzie spędziła dwa lata, występując dla Polonii i pełniąc rolę kierownika tamtejszych polskich szkół dramatycznych. Stały angaż w teatrze zdobyła ponownie w 1927 roku znów we Lwowie, gdzie pracowała przez dwa sezony. Następnie prowadziła działalność na własną rękę, m.in. założyła w Poznaniu Teatr Popularny im. Wojciecha Bogusławskiego, który w obliczu postępującego kryzysu gospodarczego była zmuszona zamknąć. Po dwóch sezonach życia w objazdach i próbach samodzielnej pracy, ponownie powróciła do Lwowa. Ostatnie cztery sezony przed wojną spędziła w Teatrze Śląskim w Katowicach, z którego zespołem, jako gorliwa patriotka, objeżdżała wsie i miasta pozbawione dotąd dostępu do kultury. Tam odbyły się uroczyste obchody 50-lecia jej pracy artystycznej, które jednocześnie były pożegnaniem ze Śląskiem. Na początku sezonu 1939/1940 rozpoczęła pracę w Polskim Państwowym Teatrze Dramatycznym we Lwowie, gdzie pracowała przez pierwsze lata II wojny światowej. Od 1942 roku przebywała u syna w Wieliczce, ucząc języka polskiego na tajnych kompletach. Z początkiem marca 1945 roku na krótko przeniosła się do Krakowa, przyjmując zaproszenie Teatru im. Juliusza Słowackiego.
Angaż na stanowisku dyrektora Teatru Ziemi Rzeszowskiej poprzedzony był jej gościnnym występem na tej scenie w maju 1945 roku w ramach wydarzenia Tydzień Teatru – imprezy, z której dochód został przeznaczony na remont budynku „Sokoła” – nowej siedziby istniejącego od listopada 1944 roku pierwszego w mieście stałego teatru. Zaproszenie było prawdopodobnie pierwszym punktem planu mającego na celu sprowadzenie Siemaszkowej do Rzeszowa na stałe. Spotkała się z owacyjnym przyjęciem publiczności i zaraz po powrocie pisała do nowych rzeszowskich przyjaciół:
„Tydzień dzieli mnie od powrotu z Rzeszowa, a zdaje mi się, że ciągle przeżywam chwile tam spędzone. Na liczne zapytania – jak było? – odpowiadam: wspaniale. Podniosłość nastroju spotęgował lot samolotem w słoneczny dzień. Za nisko leciałeś ptaku metalowy, myśl sięgała wyżej… Jakże więc nie cieszyć się i nie lecieć z ochotą, by kolegom i przyjaciołom jutro pomóc? Przylecę.”
Dyrektorem Teatru Ziemi Rzeszowskiej została mianowana 16 września 1945 roku. Wielka aktorka niemal od razu stała się chlubą Rzeszowa. 78-letnia już wówczas Siemaszkowa nie uchylała się od pracy, podchodząc do tworzenia Teatru Ziemi Rzeszowskiej z takim samym zapałem, z jakim przed laty tworzyła swoje wielkie kreacje. Zawsze chętnie współpracowała z młodymi, kształtowała początkujących artystów, co zaowocowało wkrótce stworzeniem w Rzeszowie profesjonalnego teatru na wysokim poziomie. Z Siemaszkową zetknęli się m.in., wówczas młodzi adepci sztuki teatralnej, Kazimierz Dejmek i Adam Hanuszkiewicz. Budowanie teatru na wysokim poziomie nie było zadaniem łatwym, bo choć dyrektorka miała do dyspozycji świeżo wyremontowany gmach, to w teatrze brakowało wyposażenia technicznego, kostiumów i dekoracji. Chętnie przytaczanym przykładem jej osobistego zaangażowania w polepszenie statusu teatru jest sytuacja, która miała miejsce przed premierą słynnej Balladyny. Legenda głosi, że gdy Siemaszkowa dowiedziała się, że na realizację jej pomysłu scenicznego nie ma funduszy, odpięła od sukni złotą broszę, rzuciła na stół i powiedziała: „będzie miał Rzeszów swoją Balladynę!”. Jej brak dbałości o własne dobra materialne podkreśla też fakt, że żyła w Rzeszowie nadzwyczaj skromnie, wynajmując pozbawiony wygód kawalerski pokój. Do roli Balladyny zaangażowała swą dawną uczennicę Neonillę Kilar. W spektaklu statystował również syn aktorki Wojciech, który w przyszłości miał zdobyć światową sławę jako kompozytor. Sama Siemaszkowa wraz z Bronisławem Skąpskim wyreżyserowała przedstawienie i stworzyła w nim niezapomnianą kreację Wdowy. Premiera sztuki spotkała się z uznaniem krytyki, a przede wszystkim wielkim entuzjazmem rzeszowskiej publiczności. Recenzent „Dziennika Rzeszowskiego” pisał wówczas:
„Przeniesiono nas w bogaty kraj imaginacji wielkiego potentata duchowego i stworzono nastrój, który niejednokrotnie przeradzał się w modlitewną kontemplację piękna. Poruszone w nas zostały najtajniejsze struny duszy ludzkiej… Chwilami zdawało się nam, że widownia stapiała się z urzekającym pięknem w jedną integralną całość admiracji tego, co wielkie.”
Teatr Ziemi Rzeszowskiej w ciągu dwóch lat jej dyrektorowania wystawił aż 19 premier, z czego, prócz Balladyny, do najbardziej udanych zaliczyć można Święty płomień, Norę czyli dom lalki oraz Marię Stuart. Sama dyrektorka wyreżyserowała siedem przedstawień. Nie ustawała w pracy pedagogicznej, kształcąc i szlifując młode talenty. Organizowała w teatrze wydarzenia kulturalne, jak pamiętny Wieczór Mickiewiczowski czy występy z okazji Dnia Matki. Na rzeszowskiej scenie zagrała także swoje ostatnie role. We wspomnieniach współpracowników i wychowanków zapisała się jako osoba stanowcza, niezwykle pracowita i zaangażowana, obdarzona wielką charyzmą i poczuciem humoru, której myśli, życzenia i pragnienia skupione były wokół potrzeb teatru. Widzowie wspominali jej niesamowity, piękny głos, który niestety nie został utrwalony na płytach.
Wanda Siemaszkowa zmarła 6 sierpnia 1947 roku w dworku Marii Konopnickiej w Żarnowcu, gdzie przebywała w gościnie u przyjaciółki, Zofii Mickiewicz (córki Konopnickiej). Pogrzeb odbył się dwa dni później na cmentarzu w Jedliczu. 3 lutego 1948 r. zwłoki aktorki przewieziono do Warszawy i złożono na Powązkach w rodzinnym grobie obok Antoniego Siemaszki. Prawie dziesięć lat później z inicjatywy zespołu Teatru Ziemi Rzeszowskiej nadano tej scenie imię Wandy Siemaszkowej. Tym samym, wpisując pamięć o wielkiej artystce w teraźniejszość polskiego teatru.
W oczach historyków sztuki aktorskiej Wanda Siemaszkowa pozostała heroiną Młodej Polski, jedną z największych artystek tej epoki o własnym stylu gry opartym na rzetelnej wiedzy i szczególnej intuicji. Zdaniem wielu, do ostatnich lat życia utrzymała bujność talentu i jedynie przez niemożność przełamania bariery językowej oraz okoliczności życiowe nie zdołała zdobyć europejskiej sławy.